#129.

#129.

Wakacje powoli się kończą a ja siedze w domu pilnując młodszej siostry.
Nie ma co, ciekawe jak się przestawię na codzienne wstawanie o szóstej.
I jaram się bo mam bilety na Męskie Granie w sobote. 
Tylko na początku trochę sobie po stoimy żeby mieć dobre miejsca, 
co tam stanie ważne że zobaczymy Ostrego♥.
Eh, i przed sobotą musze jeszcze ogarnąć rzeczy do szkoły,
dobra nie wiem co więcej pisać. 


Niedziela.

Niedziela.

Siema, praktycznie dziś odsypiałam po wczorajszym koncercie.
Wczoraj u mnie w mieście odbył się koncert "Hip-Hop na Żywca"
Miałam wielkie szczęście że z pośród dziewięciu tysięcy ludzi
mogłam znaleźć się w pierwszym rzędzie, no ale coś za coś.
Musiałam stać tam już od 17, i nie wychodzić do 00:30
 jeśli chciałam oglądać cały koncert w tym miejscu. 
Powiem wam że nie czułam nóg po siedmiu godzinach bansowania.
Ale było warto bo był to najlepszy koncert w moim życiu, i wątpię żeby na razie coś to pobiło.
No chyba że za rok załatwią kogoś lepszego, w tym roku między innymi można było posłuchać:
VNM, The Pryzmats, Molesta, Te Tris, Eldo, Pyskaty i inni.
Było genialnie miałam okazje pomacać po brzuchu Pyskatego bo stanął przede mną,  i złapać za rękę Te Trisa. Oby więcej takich koncertów!
Co prawda wielkimi krokami zbliża się "Męskie Granie", ale wątpię żeby udało mi się załatwić bilety bo wszystko wykupione, chociaż może się uda coś wykombinować, bo zależy mi na koncercie Ostrego.  
 Ojoj, dawno się tak nie rozpisałam. Ahahah, a więc to tyle.  


I'll seek you out.

I'll seek you out.

Siemano, dziś cały dzień na polu.
A pod moją nieobecność nabiliście trzy tysiące wyświetleń, 
za co wieeeelkie dzięki. Postaram się pisać częściej. 
Na razie to tyle, nareczka *.*


YO.

YO.

Wreszcie miałam czas aby posiedzieć i zmienić wygląd bloga!
I jak wam się podoba? 
Coś nowego, tego jeszcze nie było. 




Sobota.

Sobota.

CZEŚĆ, ostatnio jakoś nie mam weny twórczej.
I bardziej zajmuje się swoim życiem, niż pisaniem postów na blogu. 
Postaram się to nadrobić, ale na razie nie teraz. Za dużo się dzieje.
I ogólnie szkoła zbliża się wielkimi krokami, z jednej strony fajnie, a z drugiej tragedia.
Chyba tyle na razie, narcia.










AHAHAHAH I ROZMOWA Z HEJTEREM W KOMENTARZACH,
BITCH PLEASE ANONIMIE, IDŹ SIĘ UTOP.
Hello.

Hello.

Siedze sobie, postanowiłam że po lekkim zaniedbaniu bloga coś napiszę. 
A więc jak wcześniej pisałam jestem w domu. 
Może wam opisze jak było przez dwa tygodnie? 
A więc najpierw myślałam że będzie strasznie nudno, długa droga w autobusie.
Praktycznie na 50 osób znałam 5, masakra. 
Dobra przejdźmy do tego gdy byliśmy już na miejscu.
Najpierw poznałam osoby z pokojów obok, kilka dziewczyn z mojego miasta,
i kilka chłopaków z innego.
 Myślałam że to będą bardzo długie dwa tygodnie, lecz zleciały dość szybko.
Szczególnie gdy już lepiej poznałam ludzi było genialnie, codzienne siedzenie na plaży, zachód słońca, wycieczki, wychodzenie do miasta czy choćby na boisko sprawiły że były to najlepsze wakacje,
no może drugie najlepsze bo nic nie pobije zielonej szkoły spędzonej z najlepszymi ludźmi,
z którymi znałam się przez 6 lat. ♥

Powrót!

Powrót!

Czeeeeść, właściwie to już od czwartku jestem w domu.
Wróciłam, było genialnie. 
Poznałam dużo nowych osób,  robiliśmy ciekawe rzeczy.
Nie nudziło sie nam.
Ogólnie to na razie nie chce mi sie dużo pisać. 


Copyright © 2014 Ssincerie , Blogger