Muszę zawiesić bloga na jakiś czas, nic tu praktycznie nie piszę.
Zacznę gdy będę mieć laptopa bo na razie to bez sensu jak blog jest w okropnym stanie, mało postów a wygląd tragiczny i nie mam jak tego zmienić. Gdy będę mieć laptopa znajdę więcej czasu na to. A nie chcę go usuwać. Więc to jedyne rozwiązanie.
Dobra, coraz rzadziej pisze może przez to że blog mi się powoli zaczął z nudzać?
Nie mogę do tego dopuścić. Teraz byłam chora, a cały przyszły tydzień dzień w dzień poprawianie ocen. Więc za bardzo nie mam czasu ogarnąć bloga, no ale się postaram. Może początkiem grudnia jakaś zmiana wyglądu? Nie wiem, przynajmniej na razie nic nie obiecuje. Więcej czasu niż tu spędzam na swoim photoblogu. Od ostatniego posta trochę się wydarzyło, ale jakoś nie chce mi się opisywać.
ELO MORELO, dziś cały dzień spędzony w domu. Przez ten tydzień nie wydarzyło się nic szczególnego. A sobota jak sobota, tyle że większość czasu spędziłam na myśleniu i słuchaniu muzyki. Myśleniu, o mnie, o życiu, o pewnej osobie.
I się doczekałam, w końcu 14 lat! Dziś z koleżankami na pizzę, a jutro rano do Bielska - Białej po rozpychacze. A po południu przyjeżdża babcia, ciocia, i kuzynka. Dobra na razie to tyle / dalej nie mam laptopa -__-.
Sorry. Dalej nie mam laptopa a jak już mi się uda wejść na kompa brata to na chwilę i nie mam jak pisać. Aktualnie pojechał do Krakowa więc moge sobie dziś posiedzieć dłużej. Lubie pisać. i w czasie kiedy się nudziłam bez kompa założyłam pamiętnik. Ehh nie mam dziś wony, może następnym razem napiszę więcej.
A więc w sobote po "Męskim Graniu" było genialnie.
Szczerze to najbardziej podobał mi się Ostry.
Moje klimaty ^ ^.
Zajebiście udany wieczór, jak to było zorganizowane - takie imprezy
można powiedzieć wcześniej widziałam tylko w telewizji.
Jeśli chodzi o muzyke to ujdzie bo nie słucham Brodki, Hey, czy Czesława.
Ahahaha ale i tak się jaram bo byłam w pierwszym rzędzie i jak
Czesiu podszedł w naszą stronę podniosłam jako jedyna z osób obok rękę a on na mnie pokazał <3.
Był też jeden zespół metalowy. - Acid Drinkers. Było takie pogo że tylko przez pół godziny trzymałam się metalowej bramki aby się nie wepchali do przodu, dostałam też z 10 razy z łokcia ale nie ważne.
Siema, praktycznie dziś odsypiałam po wczorajszym koncercie.
Wczoraj u mnie w mieście odbył się koncert "Hip-Hop na Żywca"
Miałam wielkie szczęście że z pośród dziewięciu tysięcy ludzi
mogłam znaleźć się w pierwszym rzędzie, no ale coś za coś.
Musiałam stać tam już od 17, i nie wychodzić do 00:30
jeśli chciałam oglądać cały koncert w tym miejscu.
Powiem wam że nie czułam nóg po siedmiu godzinach bansowania.
Ale było warto bo był to najlepszy koncert w moim życiu, i wątpię żeby na razie coś to pobiło.
No chyba że za rok załatwią kogoś lepszego, w tym roku między innymi można było posłuchać:
VNM, The Pryzmats, Molesta, Te Tris, Eldo, Pyskaty i inni.
Było genialnie miałam okazje pomacać po brzuchu Pyskatego bo stanął przede mną, i złapać za rękę Te Trisa. Oby więcej takich koncertów!
Co prawda wielkimi krokami zbliża się "Męskie Granie", ale wątpię żeby udało mi się załatwić bilety bo wszystko wykupione, chociaż może się uda coś wykombinować, bo zależy mi na koncercie Ostrego.
Ojoj, dawno się tak nie rozpisałam. Ahahah, a więc to tyle.
Siedze sobie, postanowiłam że po lekkim zaniedbaniu bloga coś napiszę.
A więc jak wcześniej pisałam jestem w domu.
Może wam opisze jak było przez dwa tygodnie?
A więc najpierw myślałam że będzie strasznie nudno, długa droga w autobusie.
Praktycznie na 50 osób znałam 5, masakra.
Dobra przejdźmy do tego gdy byliśmy już na miejscu.
Najpierw poznałam osoby z pokojów obok, kilka dziewczyn z mojego miasta,
i kilka chłopaków z innego.
Myślałam że to będą bardzo długie dwa tygodnie, lecz zleciały dość szybko.
Szczególnie gdy już lepiej poznałam ludzi było genialnie, codzienne siedzenie na plaży, zachód słońca, wycieczki, wychodzenie do miasta czy choćby na boisko sprawiły że były to najlepsze wakacje,
no może drugie najlepsze bo nic nie pobije zielonej szkoły spędzonej z najlepszymi ludźmi,
NO SIEMA. Siedzę sobie, jutro melanż na który wgl. jakoś nie mam ochoty iść. Rozmyślam, chce zmienić grafikę bloga ale nie mam zbytnio czasu, aby usiąść i siedzieć przez kilka godzin nad kodami html, czy nagłówkiem. Dziś siedziałam, jakoś chciało mi się po sprzątać w domu, co się nie zdarza. Dziwny dzień spokojny.
Najpierw rano galeria, a potem impreza w browarze.
Jestem zmęczona, ale było fajnie.
Goniłam z kuzynką której dawno nie widziałam, łaziłyśmy, gadałyśmy. Uhuhu, nabyłam kilka nowych rzeczy spodnie, bluzę, dwie bluzki i lakier do paznokci.
Wiem że miałam zmienić nagłówek, może uda mi się to jeszcze dziś.
Albo może jutro? Nie wiem, nie mam pojęcia.
Jutro bardzo dużo nauki na sprawdzian z biologii.
I powtarzanie na angielski, uzupełnianie ćwiczeń.
Mam laptopa, jak nie dziś to jutro, a jak nie jutro to pojutrze.
Zmiana ekstremalna, i nie wiem czy się wam podoba.
W stylu galaxy. Ujdzie w tłumie, przynajmniej coś nowego
chociaż na chwilę. A co do tego co u mnie to można powiedzieć
że coraz lepiej zwłaszcza gdy pomyśle że jeszcze miesiąc do wakacji.
W tym tygodniu duużo nauki. EH, zapowiada się dłuuuugi tydzień.
Muszę to jakoś wytrzymać. I wycieczka klasowa na którą najprawdopodobniej
nie pojadę bo wolę sobie kupić VANS`y czy jakieś fajne inne buty.
UHUHU, od niedawna próbuje rozepchać ucho, do 2 mm, jak narazie 0 efektów.
Ale mi sie uda, jak ucho mi sie dobrze zagoi. I dzięki za 2000 wyświetleń.
O MNIE
Żywiecka dziewczyna w pięknym Krakowie. Artystka. Przyszła Pani projektant. Pasjonatka sztuki w każdej jej dziedzinie. Wieloletnia blogerka. Zakochana w zdjęciach, dobrej muzyce i swoim mężczyźnie.