MOJA MAŁA WIELKA ZMIANA #EWACHODAKOWSKA

MOJA MAŁA WIELKA ZMIANA #EWACHODAKOWSKA

Hello! I'm Paula.
A lot of people ask me: How You do it? What was your motivation? Losing weight and keeping it off is no easy task. Every day we’re confronted with unhealthy food choices like donuts and pizza.
So How I Lost 45 lbs? What Can I say? Just. Healthy live is better live. Your body loves You so treat it well. I felt bad with my body year ago. Now? I love myself. Don't look at another people. The best motivation are You. Only You. Eating healthy. Running. Going to the gym. Loves your naked body when u look at mirror. Treat your body like your best friend. 

_____________________
Cześć, wiele osób jest dziś na moim blogu pierwszy raz, a więc zacznę od paru słów o mnie. Jestem Paula, mam osiemnaście lat, aktualnie jestem w drugiej klasie liceum mój blog to zbiór moich przemyśleń. Staram się nim rozprzestrzeniać głównie pozytywną energię ponieważ cały czas jestem w przekonaniu, że jeśli możesz komuś pomóc zrób to, a jeśli możesz kogoś zranić powstrzymaj się.

Myślałam o tym wpisie jednak ciągle był dla mnie dopiero w odległej przyszłości gdy naprawdę będę całkowicie zadowolona z mojej pracy. Wiadomość i post Ewy przekonały mnie do tego, że to jest mój moment, że już mogę nie wstydząc się, o tym napisać. Szczerze przyznam, że do czasu gdy naprawdę nie porównałam zdjęć nie widziałam spektakularnych efektów. I miałam wrażenie, że jedyne co się zmieniło to mój charakter, liceum zmienia, stałam się troszkę bardziej dorosła, hm? Wraz z ćwiczeniami moja pewność siebie wzrosła, jednak pojawiały się chwile kiedy pozwoliłam ludziom pozbawić mnie mojej dobrej energii, całkowicie, chwile załamania, ale o tym było we wpisie niżej. Teraz jestem w momencie mojego życia kiedy naprawdę nie martwię się o to co ludzie o mnie myślą, martwię się tylko o to co myślę o sobie ja sama. Twoje ciało Cię kocha, więc traktuj je dobrze. Ćwiczenia dały mi nie tylko trochę lepsze ciało, dały mi głównie dużo odwagi. Wcześniej nie potrafiłam sama od siebie do kogoś zagadać, mam na myśli zwykłe poznanie ludzi, a co dopiero kiedy ktoś wpadł mi w oko, nie potrafiłabym się nawet do niego odezwać, a teraz? Otwarcie potrafię podejść do obcych osób i zacząć im mówić komplementy, wiem jak taki mały gest może wpłynąć na humor przez cały dzień. (Działa w obie strony, jednym małym gestem można zasmucić kogoś na resztę dnia). Dobra, nie będę Cię już zanudzać i przejdę do tego co jest najbardziej wyczekiwane, przeglądnę komentarze pod postem Ewy i postaram się odpowiedzieć na wasze pytania, w razie gdybym o czymś nie wspomniała możecie pytać w komentarzach tu, na moim facebooku, instagramie czy asku.

Wszystko zaczęło się około dwa lata temu. Wtedy postanowiłam, że chcę coś zmienić, pierwszą książkę Ewy dostałam w moje urodziny. Jakiś czas później przelałam wszystkie swoje myśli i wysłałam długą wiadomość do Ewy jak wielką jest dla mnie motywacją i, że moim marzeniem (jak na tę chwilę spełnionym) jest wysłanie jej mojej metamorfozy. Gdy dzień później wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam wiadomość: "Kochanie walcz!!!" dało mi to niesamowitego kopa. Minęły dwa lata do Ewy nie łatwo się "dopisać" bo dostaje setki wiadomości dziennie. Do tego na wszystkie sama odpisuje WOW! A jednak udało się, otworzyła moją wiadomość ze zdjęciami.
Początki były ciężkie, przyznaje się od razu - nie efekty nie są dzięki perfekcyjnej diecie. Wszystko to zasługa ćwiczeń. Co prawda były momenty gdy umiałam jeść mega zdrowo, ale były również chwile gdy odpuszczałam całkowicie. Jeść zdrowo mam na myśli to, że dużo gotowałam na parze, jadłam dużo owoców, warzyw, nie jadłam słodyczy i starałam się pilnować kalorii, był moment gdy codziennie rano przed szkołą robiłam sobie pudełeczka z owocami i/lub warzywami. Do tego akurat muszę wrócić, bo moje lenistwo i fakt, że wolę się wyspać od pewnego czasu wygrywają. Dziś to wygląda tak, że jem wszystko na co mam ochotę, ale z dystansem. Gdy zdarza mi się gotować samej szukam w internecie zdrowych przepisów, kiedy mam ochotę na coś słodkiego zastępuje to zazwyczaj smoothie, czy po prostu owocami. Zazwyczaj nie jem dużo, od pewnego czasu moje obiady są o wiele mniejsze, ale to tylko ze względu na to, że tyle mi starcza, jak  czytałam w komentarzach uwierzcie nie głodowałam. Co do diety naprawdę trudno jest mi napisać więcej, podsumowując ją mogę napisać: Nie jem dużo, piję dużo wody i jeśli już sięgam po jakieś inne napoje najczęściej pojawia się cola zero, ewentualnie herbata, nie pije kawy - nigdy, żadnej, nie lubię. Staram się jeść zdrowo, bardzo rzadko jem fast foody, jedynie kiedy mi się zdarza to wyjście ze znajomymi kiedy chce zjeść coś szybko bo załóżmy śpieszę się, ale wiadomo każdemu kiedyś prędzej czy później może pojawić się ochota na frytki haha. Co do słodyczy łatwo znaleźć zdrowe odpowiedniki, ale też nie zrezygnowałam z nich całkowicie.

Przejdę teraz do bardziej lubianej przeze mnie części, a więc ćwiczenia! Przede wszystkim nie podobają mi się sylwetki modelek. Nie dążę do bycia perfekcyjnie szczupłą. Moją największą inspiracją jest Michelle Lewin, a zaraz po niej Ewa Chodakowska. Moje początki z ćwiczeniami wyglądały tak, że kiedy tylko miałam czas ćwiczyłam z Ewą, miałam dość długą fazę na skakankę, kilka miesięcy, skakałam od 30 do 60 minut dziennie, wyrobiłam sobie mega tempo i kondycję co do tego, do dziś uwielbiam skakać jednak zdarza mi się to o wiele rzadziej. Później przeplatałam różne zestawy Ewy, lub dziewczyn z YouTube, dokładając ćwiczenia na daną partię ciała z "Dziennika Fitness" Ewy. Około roku temu przełamałam się i poszłam na siłownie, kilka miesięcy - nieregularnego chodzenia tam, ćwiczyłam bardzo dużo na aerobach, dokładając różne mniejsze ćwiczenia na maszynach. W między czasie, biegałam lub jeździłam na rolkach, mimo wszystko wtedy moja waga jakoś bardzo się nie zmieniła i tak minął mi rok 2015. Wraz z rokiem 2016 wiedziałam, że tym razem chcę coś zmienić raz na zawsze. Pierwsze dwa miesiące były pełne lekkiego obijania się, jednak pierwszy dzień marca przyszedł do mnie z niesamowitą motywacją, bo nawet jeśli wszyscy w Ciebie zwątpili pokaż im, że się mylili. Wtedy wróciłam na siłownie, a poza siłownią do dodatkowych mniejszych ćwiczeń Ewy, doszły rolki w wolnym czasie, długie spacery. I tak trwam do teraz. Co do siłowni tym razem wybrałam inną i całkowicie zmieniłam moje ćwiczenia. Chodzę na siłownie gdzie jest bardzo mało kobiet ze względu na to, że jest to siłownia pełna maszyn z obciążeniami, nie ma strefy aerobów. Nie przeszkadza mi to ponieważ trening da się zrobić równie dobry, w zależności od dnia skupiam się bardziej na górnych lub dolnych partiach ciała, jednak nigdy nie odpuszczam pompowania pupy. To moje ulubione ćwiczenia i o to dostaje chyba najwięcej pytań. Jej wygląd to zasługa tylko i wyłącznie ćwiczeń na suwnicy z dość dużym obciążeniem. Całe przysiady przynajmniej mi nie dawały widocznych efektów, ale kiedy wykonuje je z obciążeniem są zauważalne w niesamowicie szybkim tempie. Początki ze sztangą nie były łatwe dlatego nie warto się do niej zniechęcać. Co do reszty ćwiczeń trudno mi opisywać ponieważ ćwiczę na każdej maszynie jaka jest dostępna więc to już zależy od waszej siłowni. Jak często tam chodzę? Ogólnie staram się ćwiczyć minimum 4 razy w tygodniu, choć są wyjątki, że więcej lub kiedy doskwiera mi brak czasu- mniej. Ile schudłam? Nie lubię mówić o kilogramach bo kiedy ćwiczy się siłowo rośnie masa mięśni które są ciężkie, ale pamiętając to ile ważyłam najwięcej aktualnie jest mnie o około 15kg mniej. Jeśli natomiast chodzi o pomiary to łącznie około 65 straconych centymetrów. Co jest moją motywacją? Kiedyś usłyszałam słowa: "Ludzie którzy osiągają sukces robią to co zrobić muszą, bez względu czy mają na to ochotę czy nie." Nie trzeba chyba tego rozwijać. 

Pamiętajcie nie bójcie się porażki! Bójcie się nie spróbować.












Nikt nie może pozbawić Cię energii bez twojej zgody.

Nikt nie może pozbawić Cię energii bez twojej zgody.

Ostatnie dwa miesiące były ciężkie. Zdecydowanie. Ciągłe zamieszanie, jak nie w szkole to wśród znajomych, trudne zakończenia znajomości. Czuję jakby ktoś wyrwał ten czas z mojego życia, całkowicie wraz z pewnymi ludźmi. Może to i lepiej? Nigdy nie umiem przejść obok kogoś obojętnie. Jednak nadszedł moment w moim życiu kiedy zauważyłam jak bardzo poświęcając się innym zapomniałam o samej sobie. Pogubiłam się, straciłam moją pewność siebie i energię. Może brzmię lekko egoistycznie, ale pamiętaj nikt nie może pozbawić Cię energii bez twojej zgody. Przyszedł maj, jeden z moich ulubionych miesięcy. Długo zastanawiałam się czyżby nie za szybko tu wracam? Jednak razem z majem, zaczęła wracać do mnie stara Paula, ta bardziej uśmiechnięta i ta kompromisowa, nie pozwalająca nikomu mieć na siebie negatywnego wpływu, trzymająca dystans do wszystkiego i wszystkich. A więc jestem tu i teraz, cześć wszystkim po tej krótkiej przerwie! Jak obiecałam wracam z dużą energią. Baterie naładowane, jeszcze nie do pełna, ale jest temu coraz bliżej. Wszystko się zmienia kiedy Ja zaczęłam się zmieniać. "Bo wszystko to iluzją jest i magią, I zdarza się raz na milion." 
Pamiętaj sam decydujesz ile jesteś wart! Jeśli nie będziesz żył w zgodzie z samym sobą nigdy nie będziesz w pełni szczęśliwy. 







Copyright © 2014 Ssincerie , Blogger