#egzamin

#egzamin

Cześć dziś znalazłam trochę czasu, aby napisać o moich przygotowaniach do egzaminu gimnazjalnego. Takie bardziej intensywne rozpoczęły się dopiero dziś. Wczoraj kupiłam sobie dwa repetytorium do matematyki i do polskiego, chciałam mieć wszystkie wzory, streszczenia, twierdzenia i najważniejsze informacje tak abym nie musiała szukać w internecie, czy starych książkach ( których mam właściwie tylko kilka, bo resztę sprzedałam) bo jest tego na prawdę masa. Do chemii i fizyki przygotuję się z podręczników szkolnych w których na końcu można znaleźć wyprawki egzaminacyjne. Do geografii dlatego że nie ma jej dość dużo posłuży mi internet, a do biologii kartki które dostawaliśmy oraz stare zeszyty i książki. Do historii mam gotowe notatki które znalazłam jakiś czas temu w internecie, a do języka Angielskiego przygotuję się z repetytorium które na co dzień towarzyszy mi jako podręcznik do tego przedmiotu. Co do stresu to jestem osobą która podczas testów jakoś specjalnie go nie odczuwa, ale tym razem wywołała go tylko i wyłącznie szkoła w której codziennie przez ostatni tydzień słyszałam o tym, aby się nie stresować, ale ile można to powtarzać? Na szczęście mój stres nie jest duży. Moje sposoby, aby nie dać się wciągnąć w to szkolne szaleństwo to świadomość, że nie pójdzie mi źle przecież się uczyłam i bez problemu przychodzi mi rozwiązywanie testów z poprzednich lat. Najgorsze co można robić to uczyć się przed samym egzaminem w nocy, czy nawet rano. Ja rozplanowałam naukę tak, że starczy mi czasu, aby w poniedziałek skończyć naukę i we wtorek jedynie przeglądnąć ostatnie rzeczy, zabrać książki do samochodu bo w ten ostatni dzień jadę do Bielska. Myślę, że z mojej strony to wszystko. Jedyne co mi zostaje to życzyć wszystkim powodzenia i dostania się do szkół w których będą się dobrze czuć. No i oczywiście wesołych świąt!














zapraszam na tumblr YO

#kwiecieńplecień

#kwiecieńplecień

A więc jakiś czas nic nie dodawałam. Po prostu stwierdziłam, że bez sensu będzie wrzucić tu kolejnego posta o niczym. Znów zaczął się nowy miesiąc, marzec mi tak bardzo szybko minął. Wydaje mi się że mimo tego, iż w tym miesiącu będę mieć na pewno mniej czasu niż w poprzednim to wrzucę tu jeszcze co najmniej jeden, dwa posty, ale na razie opowiem o tym co się działo gdy nie pisałam. Pierwszą rzeczą o której miałam zrobić wpis była wycieczka, o ile mogę zwiedzanie takiego miejsca tak nazwać. Teraz mam wrażenie, że o Oświęcimiu dużo pisać nie trzeba. Miejsce gdzie zginęło ponad milion ludzi, na prawdę warto zobaczyć bo można się dowiedzieć dużo o historii. Najprawdopodobniej w reszcie marca nic jakiegoś szczególnego się nie wydarzyło, no chyba że znając życie o czymś zapomniałam. W dużym stopniu pochłania mnie nauka, do codziennych sprawdzianów przyzwyczaiłam się tak bardzo, że teraz mając jeden dzień przerwy czuję się trochę dziwnie. Generalnie to chyba zaczyna się układać, lekko oceny znów wracają na dobry poziom jednak historia wszystko psuje, muszę się w końcu wybrać na kółka, aby napisać kilka sprawdzianów. Na szczęście wiosna w końcu zawitała a za parę dni rekolekcje dzięki którym znajdę więcej czasu, aby w końcu zabrać się za powtórki do egzaminów i przygotowania do ostatnich rzeczy jakie mam napisać, poprawić.

ASK
FACEBOOK




Copyright © 2014 Ssincerie , Blogger