Pachnie tęsknotą.
Czym właściwie jest ta mała złośnica która odwiedza każdego z nas? U mnie od pewnego czasu bywa często, zdecydowanie za często. Pojawia się i znika w najbardziej nieodpowiednich momentach. Późne wieczory to jej ulubiona pora na odwiedziny. Nie fortunne wydarzenia dodają jej siły, czasami pomaga jej muzyka, a innym razem kartki pamiętnika zapełnione ulotnymi źródłami szczęścia. Dziś te ulotne źródła zastąpione są nowymi, po części stałymi. Jednak, aby zapomnieć nie wystarczy spalić pamiętników. Teraz nie chcę tęsknić, za czymś czego nie ma, muszę zacisnąć pięści bo to wszystko się zmienia.