Pachnie tęsknotą.
Czym właściwie jest ta mała złośnica która odwiedza każdego z nas? U mnie od pewnego czasu bywa często, zdecydowanie za często. Pojawia się i znika w najbardziej nieodpowiednich momentach. Późne wieczory to jej ulubiona pora na odwiedziny. Nie fortunne wydarzenia dodają jej siły, czasami pomaga jej muzyka, a innym razem kartki pamiętnika zapełnione ulotnymi źródłami szczęścia. Dziś te ulotne źródła zastąpione są nowymi, po części stałymi. Jednak, aby zapomnieć nie wystarczy spalić pamiętników. Teraz nie chcę tęsknić, za czymś czego nie ma, muszę zacisnąć pięści bo to wszystko się zmienia.
Super post!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia <3
http://nathalieniedbala.blogspot.com/
dziękuje! ;)
Usuńpięknie napisane... u mnie całe szczęście już dawno tej złośnicy nie było ;)
OdpowiedzUsuńhttp://izaurbaniakphotography.blogspot.com/
Dziękuje bardzo! :*
UsuńMnie też ostatnio odwiedza stanowczo zbyt często. Najgorsze jest właśnie to, że przychodzi w najmniej odpowiednich momentach robiąc mi na złość.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane! ;)
Pozdrawiam, http://mojswiat9893.blogspot.com/
Dziękuje i życzę Ci wiele pozytywnej energii, najważniejsza jest teraźniejszość, buziaki:*
UsuńUwielbiam sposób w jaki to napisałaś.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia. <3
little-jay999.blogspot.com
Fajnie napisane :)
OdpowiedzUsuńdziękuje:)
UsuńCzasami trzeba zacisnąć pięści :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post :) Zgadzam się z tym, co napisałaś :)
OdpowiedzUsuńhttp://dejli-dejli.blogspot.com/
Ja rowniez zgadzam sie zupelnie z tym co napisalas! :)
OdpowiedzUsuńObserwuje ;)
http://moooneykills.blogspot.com/2015/04/flower-princess.html