Pachnie tęsknotą.

Czym właściwie jest ta mała złośnica która odwiedza każdego z nas? U mnie od pewnego czasu bywa często, zdecydowanie za często. Pojawia się i znika w najbardziej nieodpowiednich momentach. Późne wieczory to jej ulubiona pora na odwiedziny. Nie fortunne wydarzenia dodają jej siły, czasami pomaga jej muzyka, a innym razem kartki pamiętnika zapełnione ulotnymi źródłami szczęścia. Dziś te ulotne źródła zastąpione są nowymi, po części stałymi. Jednak, aby zapomnieć nie wystarczy spalić pamiętników. Teraz nie chcę tęsknić, za czymś czego nie ma, muszę zacisnąć pięści bo to wszystko się zmienia.




12 komentarzy:

  1. Super post!
    Piękne zdjęcia <3
    http://nathalieniedbala.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. pięknie napisane... u mnie całe szczęście już dawno tej złośnicy nie było ;)

    http://izaurbaniakphotography.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też ostatnio odwiedza stanowczo zbyt często. Najgorsze jest właśnie to, że przychodzi w najmniej odpowiednich momentach robiąc mi na złość.
    Świetnie napisane! ;)

    Pozdrawiam, http://mojswiat9893.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje i życzę Ci wiele pozytywnej energii, najważniejsza jest teraźniejszość, buziaki:*

      Usuń
  4. Uwielbiam sposób w jaki to napisałaś.
    Fajne zdjęcia. <3

    little-jay999.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami trzeba zacisnąć pięści :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny post :) Zgadzam się z tym, co napisałaś :)

    http://dejli-dejli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja rowniez zgadzam sie zupelnie z tym co napisalas! :)
    Obserwuje ;)

    http://moooneykills.blogspot.com/2015/04/flower-princess.html

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Ssincerie , Blogger