Piątek, piąteczek, piątunio.

Ten dzień był bardzo oczekiwany przez wiele osób. W końcu wolne i to prawie dwa tygodnie. Miałam dość tego zamieszania związanego z wystawianiem ocen przez ostatni miesiąc, tej złości że nie raz mówili mi jaką mam ocenę a na następnej lekcji dowiedziałam się że daje mi niższą o stopień. Pomijając już szkołę to jestem chora, trudno. Na szczęście czuję się już o wiele lepiej niż wczoraj i jeśli się uda to dziś w końcu będę mieć mojego laptopa, było by świetnie.  W sumie to skończyło się jedno zamieszanie a zaczyna się nowe związane z szałem przed świątecznych zakupów czy wielkim sprzątaniem. Chyba muszę się za to w końcu zabrać, dobrze że moją szafę udało mi się w miarę ogarnąć w zeszłym tygodniu, mam to już z głowy. Wystarczą tylko małe poprawki + kilka świątecznych ozdób i będzie idealnie. W wolne dni muszę znaleźć też trochę czasu na matmę i angielski. Przed feriami mamy próbne egzaminy które piszemy na ocenę, przydałoby się żeby wyszły dość dobrze. Mam też małe wrażenie że  wszyscy zapomnieli o czymś ważnym, a mianowicie mam na myśli śnieg. Na początku bardzo go nie chciałam, ale teraz zależy mi żeby były białe święta i żebym w końcu mogła wybrać się na snowboard chociaż nie miałam na to ochoty i byłam pewna że w tym roku nie pojeżdżę to bardzo mi zależy aby mogła się w końcu wybrać na stok. To chyba wszystko o czym chciałam napisać, bo ten post zajął mi około godziny przez to że w między czasie byłam napisać z mamą listę zakupów, siedziałam na wielu innych stronach i zajmowałam się różnymi rzeczami dopisując po jednym zdaniu co jakiś czas i czytając go ciągle od początku czy czasem nie ma jakiś głupich błędów lub czy jakieś słowo nie powtarza się za często.

ASK
TUMBLR
FACEBOOK






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Ssincerie , Blogger